środa, 29 kwietnia 2009

offpluscamera: podsumowanie

Festiwal, festiwal i po festiwalu. 9 dni szaleństwa, z czego 3 opuściłem: wiadomo, praca, wspinaczka, taniec i kraków pod nosem trochę jednak utrudniał pełne uczestnictwo. Widziałem około 20 filmów z czego sporo opisałem. Moim faworytem został Shultes (którego reżyser Bakur Bakuradze miał w osobie R uroczą opiekunkę :-), ale bardzo dobrze oceniam też Unmade Beds, które szczerze polecam. Sądzę że Unmade Beds trafi do dystrybucji, zaś Shultes będzie się dało przynajmniej zobaczyć na projekcjach w kinach studyjnych. Aha, śliczne było też Medicine for Melancholy, zahaczające o moją trójkę...


Festiwal jeszcze ma dużo rzeczy które powinien poprawić, co nie zmienia faktu iż jeśli w przyszłym roku na wiosnę będę w Polsce, to z pewnością na niego zawitam, choćby po to by zobaczyć na ile się poprawił :) A na poważnie to oczywiście licząc na ciekawe projekcje. Pierwotnie myślałem że spiszę tutaj pieczołowicie wszystkie te niedociągnięcia festiwalu, napiętnuje, poznęcam się itd ale teraz jak doszedłem do podsumowania to dochodzę do wniosku że przecież to młody festiwal, jak na drugą edycje, udał się bardzo dobrze. Dajmy mu szanse zabłysnąć w pełnej gali w 2010 roku. Ewentualna krytyka trafia więc na półkę.

Aha, konukrs festiwalowy wygrała 'La Nana' - hmmm, chyba za wcześnie pochwaliłem to jury. Ten film na pewno nie był moim faworytem. Z drugiej strony oznacza to ni mniej ni więcej tylko ze mnie taki juror jak z koziej dupy trąba :-)

Anyway, festiwalu koniec (na Galę zakończenia nie wszedłem, bo brakło biletów, pffft) a ja lada dzień, mykam do Cieszyna - polskiego i czeskiego, na Kino na Granicy, gdzie przez kilka dni będę oddawał się urokom kina czeskiego oraz polskiego. Liczę, że w starej nowo horyzontowej atmosferze. Mam nadzieje że nostalgia mnie nie dopadnie, zwłaszcza jutro :-/

Brak komentarzy: