piątek, 12 czerwca 2009

paralotnie: Słowenia, latający grivel

Jakiś czas temu pisałem o ptakach i paralotniach. Dzisiaj spotkanie bliskiego stopnia. Mianowicie kręciłem razem komin z ptakiem drapieżnym i to naprawde dużym. Rozpiętość skrzydeł na oko 120..150cm. Śliczny, ciemny z brązowymi końcówkami piór. Zero machania skrzydłami. Zarówno on, jak i ja ;-) Dwadzieścia metrów od siebie, oddaleni na średnicy, spokojnie kręcimy się w kominie do góry, ramię w ramię, czy raczej skrzydło w skrzydło, zyskując cenne metry wysokości. Zrobiliśmy z kilkadziesiąt kółek razem, zanim mój podbniebny partner wymiękł i odleciał gdzieś dalej. Śliczny był, czy może była ;-)


Wieczorem Słoweńcy powiedzieli że lokalna nazwa tego drapieżnika to 'grivel' czy jakoś tak. Niestety nie znalazłem niczego takiego na wikipedii. A szukałem długo (zaczałem od ptaków, a wylądowałem po godzinie w innym zakątku wiki świata - jeśli nie wiesz co to jest tzw. wikipedia problem, polecam xkcd :) Ale spotkałem go jeszcze raz tego samego dnia, gdy kilkaset metrów dalej pokazał mi dokładnie gdzie jest kolejny komin termiczny. Widziałem bowiem jak spokojnie kręcił się w nim zyskując wysokość, więc śmiało pomknąłem w tamtą stronę by wykorzystać podpowiedź. TYm razem nie chciał się ze mną pokręcić i od razu czmychnął gdzie indziej.


Na zdjęciach niestety go nie ma. Nie miałem pod ręką aparatu. Maybe next time.

Brak komentarzy: