sobota, 2 maja 2009

kinonagranicy: Česká RAPublika, Pavel Abrahám

Kolejna transgraniczna projekcja nad Olzą. Tym razem zdecydowanie bardziej byłem skupiony na filmie. Raz że nie było już litewskich trunków zaburzających optyczny i akustyczny odbiór filmu, dwa że film mnie zdecydowanie bardziej zaciekawił.

Co to niby miało być? Dokument o wyjściu na ulice RAPu. Czeskiego na dodatek. Nagranego z udziałem czołowej czeskiej grupy, w bardzo niebanalnym stylu pozwala nam otworzyć trochę oczy na inne gatunki muzyczne. Czy też raczej otworzyć uszy. Film z jednej strony dokumentujący coś, ale nie będący stricte dokumentem. Muzyczny bo mase w nim dobrego (tak mówili w recenzjach) czeskiego rapu, ale nie jest to musical. Komedia? Śmiałem się co chwilę, ale nie jest to przecież film weekendowy...

Pomysł przedstawienia muzyków i ich muzyki w zderzeniu z różnymi ludźmi i sytuacjami, bardzo fajnie przybliża rap, dlatego że pokazuje go zderzonego z różnymi konceptami. A poznanie czegoś jest daleko prostsze jeśli widzimy to na tle czegoś co znamy. Pozwala nam się to odnieść do nowości, rezlatywizują ją. Upraszcza zrozumienie. Zwłaszcza jeśli jak tutaj sytuacje są mocno odmienne. Społeczne, muzyczne, kulturalne i zawodowe. A RAP ciągle ten sam. Po kilkunastu spotkaniach z nim staję się muzyką troszeczkę oswojoną (przynajmniej dla mnie :) nawet jeśli wcześniej się go nie znało (lub jak ja niesłuchało :). No i te boskie scenki... Np. porównanie i wspólne granie z kwartetem smyczkowym to wspaniała ucztą dla ucha, a rozpętana wtedy dyskusja, który-szybciej-rozpędza-się-do-setki, bardzo ludzka :)

Moja ocena: 2.3, zdecydowanie polecam, za to że pozwala inaczej spojrzeć na rap.

Brak komentarzy: