
Zacznę notkę od tego że film ma w Polsce dystrybucje (Gutek Film) i premiera będzie za ponad miesiąc. Czyli ktoś tam uważa iż film przyciągnie ludzi do kin. Chyba jest to dobra decyzja, bo film jest zrobiony starannie i solidnie. Widać wyłożone pieniądze w produkcji. Nic więc dziwnego że i dystrybutor się znalazał.
W warstwie fabularnej nie mogę, czy też raczej nie chcę za dużo powiedzieć by nie zepsuć historii, mogę jednak śmiało napisać że jest to po części film o miłości, czy raczej poszukiwaniu jej. Poszukiwaniu i mijaniu się. Poznawaniu ludzi w złym czasie i złym momencie. Odrzucaniu innych. A goni B, B goni C, a C ma wszystko w dupie. Ot takie nowo singlowe. A w tle jak zawsze trudne decyzje w życiu i okres zmian. Historia nie obraca się tylko dookoła ludzi młodych. Tutaj mamy pełen tygiel nastu, dwudziestu, trzydziestu i nawet więcej lat. Całość w typowym dramatycznym (melodramatycznym) tyglu.
Fabuła jest miejscami smutna, ale to czego nie można jej zarzucić to dobrze zarysowanych postaci. Wszyscy główni bohaterowie są w podejmowanych działaniach bardzo wiarygodni. Więcej, wręcz realni, sami widzimy siebie gdy zamieninie z nimi, zmierzamy w strone cierpienia. Wszystko to jako studium miłości niespełnione, odrzuconej, zmarnowanej. Trudnej. I nawet koniec jakiś taki umykający jednoznacznej interpretacji.
Mi po filmie ciągle po głowie kołacze się malowniczy obraz czeskiego małego miasteczka, czy tez wsi. Z dala od wielkomiejskiego tłoku i hałasu. Ma to swój urok, i mówi Wam to Miejski Zwierz we własnej osobie :-)
I już tak na zakończenie, ten film to tak jakby wczesny Wong Kar-Wai w wersji europejskiej. IMHO.
Moja ocena: 2.2, troche melodramatyczne, ale życiowe, w sumie nie wiem czemu nie daje mu 2.3???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz