Adaluzyjskie wsię są
trochę inne od naszych. Zbite i niewielkie obszarowo. Wyglądające raczej jak małe miasteczka. Z knajpą (malutką) na każde dziesięć domów. Bardzo spójne architektonicznie. Czyste. Z bogatą infrastrukturą drogową. Bez żadnego, ku..wa internetu :) Totalnie nie kumające angielskiego. Z ładnymi Hiszpankami (a Hiszpanami, to nawet bardziej :-D). Bez obejść (stodoły nie uświadczyłem). Z prawdziwym nocnym życiem (spać się nie da, tak hałasują). Pustawe za dnia. Z powietrza wyglądające jak małe białe wysepki. Z wąskimi drogami. Z domkami w których większość ma tarasy na dachu (i grille :)
No ale dość słów,niech mówią zdjęcia.
Aha, hiszpańskie muchy, są jak polskie, też z nami latały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz