wtorek, 21 kwietnia 2009

offpluscamera: Gigante, Adrian Biniez

Ha, film był niezły! Zwłaszcza, że mogliśmy go z Mako przegadać w Pauzie tuż po projekcji. To między innymi dlatego kino samemu ustępuję dużo kinu we dwoje. Troje, Czworo i whatoro byle > 1. Jest z kim zweryfikować swój odbiór. Zapytać się o coś. I przede wszystkim usłyszeć rzeczy, których samemu się nie dostrzegło lub niezrozumiało. W ogóle to (w)staję na głowie by pogodzić festiwal z pracą. Rano na nogach o 5am, cały dzień w Wawie (i PKP :), wróciłem o 18ej, zrzuciłem z siebie garnek, dokończyłem i wysłałem ofertę do czerwonych (wykorzystuje każde wolne 10 minut) zamawiając w tle taksówke tak by zdążyć na 19stą do centrum. Warto było.

Obejrzany film nastraja optymistycznie, mimo iż doszedłem do tego dopiero później, a na pewno nie myślałem tak w środku oglądania, spodziewając się raczej jakiejś katastrofy na końcu. Jest to IMHO klasyczne kino z historią na pierwszym planie. Jak na reżyserski debiut, obraz bardzo dojrzały. Scenariusz wytrzymuję walkę z moim tyłkiem i zaciekawia mnie swoją historią na tyle, że ani przez chwilę nie zastanawiam się nad tym która godzina. A nie ma w środku ani jednej sceny pogonii samochodowej :) Miejska sceneria, nawet jeśli nocna, sprawia że taki miejski zwierz jak ja, czuje się na widowni jak u Mamy za piecem. Emocje bohatera, stanowiące istotny element całości, są bardzo zmyślnie pokazane. Bez słów, a jednak wiesz co On myśli i czuje. Czy jest to film o samotności? Raczej nie. O miłości? Chyba tak. O Odmienności i nieśmiałości? Ooo, prawie napewno. Jeśli tego typu emocje są komuś miłe, film na pewno się spodoba.

Opowiada historie nocnego ochroniarza w supermarkecie. Samotność, spotkania z rodziną. Nuda? Ale pojawia się Ona, kompulsywnie podglądana przez naszego bohatera. W którą strone się to rozwnie? Czy Jara (swoją drogą co za imie jak na faceta który waży 100kg+) przełamie swoją nieśmiałość? Bohater od początku budzi sympatie widza. Głównie chyba swoją nieporadnością i uczciwością. Film nie przelewa się gagami, ale tych kilka, no, może naście scenek rekompensuje to z naddatkiem. Scena z młodocianymi przestępcami na ulicy: priceless :)

Moja ocena: 2.2, pozwala zrozumieć innych ludzi.

Brak komentarzy: