sobota, 21 marca 2009

Paralotnie - Słowenia: podróż

Wyjechaliśmy całą siódemka na latanie do Słowenii. Poprzednie dwie noce praktycznie w ogóle nie spałem, w piątek dużo pracy, spotkania, takie tam. Pakowałem się w 60 minut przed wyjazdem i nawet mi się to udało: nie zapomniałem niczego. Sam się sobie dziwie. Dawniej tak nie potrafiłem: tu chyba lekcja od M. która mnie tego nauczyła. Dzięki Ci M :-)

Anyway podróż trochę mecząca. mase spania, mase pracy nad pewnymi niebieskimi dokumentami :-)

Warte odnotowania jest chyba to że alpy w słowenii (blisko granicy włosko/austryjackiej) sa naprawde piękne. Przejeżdżaliśmy przez takie miejsca że nie da się tego opisać. Polskie tatry wydają się przy tym takie małe... I nie o wysokość mi chodzi.



Co ciekawe, byliśmy też w miejscu które Polacy zaciekle bronili w czasie wojny. Niezłe tunele i fortyfikacje...


Po kilkunastu godzinach dotarlismy do miejsca docelowego. Czy będziemy tu przez cały czas zależy od pogody. Na pewno w niedziele, gdyż ma być idealna. Dzisiaj (sobota) popołudniu jest troche zbyt wietrznie. Poza tym mam pracę :-) Ledwo zdążyłem pstryknąć taką fotke:

2 komentarze:

Kinia pisze...

Ta fotka z chmurami to chyba plagiat :)

rs pisze...

Plagiat, no wiesz... Ranisz me serce (którego nie mam ;-) Fotke strzeliłem prosto z nasypu pod Lijakiem, a za kilka dni wrzuce tu inną z zachodem słońca z tego samego miejsca. Da się poznać ze względu na słup :-)