niedziela, 6 lipca 2008

ENH: Era Nowe Horyzonty, Wrocław 17-27 lipca 2008

Dużymi krokami zbliża się coroczne smakowanie kina troche bardziej ambitnego niż zwykła zastawa stołowa rodem z Hollywood. Wrocław już po raz trzeci otworzy swoje podwoje dla kilkunastu tysięcy ludzi którzy przyjadą na festiwal (moje szacunki) przynajmniej na jeden dzień - stałych bywalców sądze że może być kilka tysięcy. Ja jak co roku wyposażony w karnet oraz przećwiczony tyłek (tydzień temu zaprawa w postaci jazdy konnej :) mam zamiar spędzić tam zakręcone filmowe 11 dni.
Komplet informacji znajdziemy na stronach festiwalu, więc streszcze tutaj tylko najważniejsze fakty, w pigułce dla leniwych. Podstawą festiwalu jest konkurs, czyli 16 pozycji długometrażowych nie wyświetlanych do tej pory w polsce. Pozycji mocno reprezentowanych i często nagradzanych na innych festiwalach. Co ważne konkurs wygrywa film na bazie głosów publiczności. Żadnych tam napuszonych jury. To my głosujemy!

Oprócz konkursu festiwal tworzy jeszcze kilkanaście innych cykli bynajmniej nie krótszych a często dłuższych, w sumie bowiem na festiwalu jest średnio wyświetlanych kilkaset filmów. Kilkanaście sal kinowych, 5 a czasem sześć seansów dziennie we wszystkich kinach daje kosmiczną ilość pozycji z których można wybierać. Z cykli które warto wymienić to panorama kina współczesnego gdzie prezentowane są często prawdziwe perełki z zagranicy. Co roku jest też cykl poświęcony kinomatografii danego kraju: w tym roku nowa zelandia oraz brazylia. Krótka forma też ma swój cykl, więc i dla jej miłośników zapowiada się ciekawa uczta. Suma sumarum ENH jest to IMHO najważniejsze filmowe wydarzenie w Polsce.

Tegoroczny plakat zdecydowanie przypadł mi do gustu, już się cieszę na koszulki i gadżety oraz duuuże plakaty do domu. Przy ostatniej przeprowadzce zginęły mi niestety poprzednie ENH oraz te z Łodzi :/
Jeśli zaś idzie o mnie, to pomimo tego że program festiwalu został już ogłoszony, dokładny wybór pozycji które oglądne zostawiam na festiwal. Dlaczego? Z kilku powodów. Przede wszystkim mozolne układanie grafiku nie jest banalne - ciężko wybrać te max 50 filmów z dostępnych kilkuset. Ponieważ prawie każdy film jest wyświetlany przynajmniej dwa razy, tworzy to bardzo smaczną łamigówke, jak tu ułożyć swój plan by pogodzić swoje oczekiwania z rzeczywistością. Kluczem do tego jest o dziwo papierowa wersja programu, system specjalnych oznaczeń (opracowałem swój mozolnie na poprzednich edycjach festiwalu) i pieczołowite nanoszenie znaczków na papier w kilku przebiegach ;) Brzmi skomplikowanie, wiec może powiem jaki jest inny istotny element dla którego planowanie należy odroczyć w czasie: Mase dobrych filmów zaistnieje na naszym horyzoncie dopiero w toku festiwalowych rozmów, czytania gazetki, nocnych dyskusji i polecania filmów przez innych. Oczywiście metoda kierowania się na kolejki do sal też jest całkiem efektywna. Zwłaszcza w Heliosie, gdzie można szybko zobaczyc na co walą tłumy :) Tym samym program drukuje, ale konkretne filmy wybieram dopiero we Wrocku.

No może powiem tylko że jak zawsze nastawiam się na niektóre cykle:
* nocne szaleństwo (mój best of the bests)
* panorame kina współczesnego (mój drugi ulubiony cykl)
* konkurs (sporo, choć nie wszystko, snuje olewam)
* filmy polskie (skromnie, no ale jakiś kanon spróbuje wymęczyć) zaś wolne przebiegi przeznacze prawdodpobnie na kino nowozelandzkie i brazylijskie. Oczywiście nie dam rady obejrzeć wszystkiego, ale katalog plus notatki pozwoli mi potem w krakowskim arsie lub pod baranami dooglądać niektóre pozycje. A te rzadsze, no cóż, coś się wymyśli w dobie ebaya, allegro a w ostateczności the pirate bay ;)

Oczywiście podczas festiwalu będę starał się spisywać moje wypociny (jak co roku pewnie będzie upał, i z głowy słowa leją mi się wtedy pomiędzy strugami potu) na niniejszym blogu. Po co to robię? Po to żebym mógł potem wrócić do tych wspomnień i przypomnieć sobie to wszystko. A jeśli komuś sposoba się film, który polecam i dzieki temu co tu przeczyta obejrzy go z przyjemnością... to pozostaje mi się tylko uśmiechnąć.

Co innego podczas tego festiwalu? Jade sam, więc czasu będzie troche więcej - to raz, zwłaszcza że praca dokładnie zaplanowana i zamknięta wcześniej, nie powinna mi przeszkadzać (puk puk puk). Dwa że zamierzam dużo bardziej uczestniczyć w pozafilmowych wydarzeniach, ze szczególnym nastawieniem na koncerty i imprezy wieczorne. Mam nadzieje że uda się to pogodzić z cyklem 'Nocne Szaleństwo'. A po trzecie... powiem później :-)

Brak komentarzy: