Leże w łóżeczku, napakowany lekarstwami jak kiełbasa z polnaru chemią. Ale mi dobrze :-) Co prawda 10h intensywnej pracy w biurze wyzzuło ze mnie energie, ale zrobiłem dziś rzeczy, które często zabierają mi tydzień. Może dlatego że jak jestem chory, to nie marnuje żadnej minuty, znając cene wysiłku przy gorączce 38C :-) Jutro powtórka z rozrywki. Pomimo choroby, energia mnie rozpiera. Do rzeczy...
Kraków, Mikro, 2008-03-30 20:30
pustawa sala i trochę wątpliwości co do jakości co zaraz zostanie mi zaserwowane. Intro do filmu było jednym z najbardziej zabawnych kawałków jaki miałem okazje widzieć ostatnimi czasy. Polecam na pewno je ;)
Główne mięsko powoli zdobywało moje zainteresowanie, jeszcze w pierwszym kwadransie mocno zastanawiałem się co do finalnych wniosków, ale powoli budowana historia wciąga. Zwłaszcza że obraca się dookoła nośnego tematu, troche wstydliwego, takiego który każdy z nas ma gdzieś tam w sobie: voyeuryzmu. Tu w wersji nie koniecznie związanej z seksem. Wręcz buduje się w nas sympatia do młodego podglądacza. Aczkolwiek to nie podglądanie jest IMHO głównym elementem i atrakcją filmu. Dla mnie było to opisanie relacji pomiędzy ludźmi z problemami, widocznymi (On) i nie widocznymi (Ona). Spotkanie ludzi w złym czasie i złym miejscu. Ognisty romans z pseudo happy endem, można by powiedzieć, tyle że historia nie ma w sobie nic z typowej love story a i happy end taki jakby zaserwowałby nam nasz psychiatra (czyli: zapomnij :). Wydaje mi się że reżyser koncentruje się na budowaniu obrazu charakterów postaci w kolejnych scenach sprawnie opowiadając jednocześnie ciekawą historię.
Dla kogo jest ten film? Dla miłośników kina obyczajowo-psychologicznego, z nutką romantyzmu i wykolejonymi (delikatnie) postaciami. Aha, kilka fajnych pomysłów na seks też było. Zanotowałem w telefonie pod hasłem remember and reuse ;)
Moja ocena: 2.2 - minimalnie o włos zabrakło mu do 2.3 - widać słabość mojej skali, po tegorocznych ENH muszę ją rozbudować!
Notabene apartament we Wrocku już mamy zarezerwowany, będzie się działo :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz