Tak poprawdzie to festiwal otwarł się tym właśnie krótkometrażowym filmem z 1988 (wyświetlany tuż przed Zelenką) i muszę
przyznać że jak na krótką forme i 20 letni staż ekranowy była to pozycja całkiem udana.
Komedia z gatunku absurdu, pseudo dokument, opisujący grupe czeskich naukowców (w sweterkach i gumiakach, starych rogowych okularach itp klimaty :) poszukującego mitycznego ropojada, stwora zamieszkującego nowo powstałe nisze ekologiczne w pobliżu odkrywkowych kopalni (?) węgla brunatnego. Ropojady jak nazwa wskazuje żywią się ropą, lubią oddychać tlenkiem węgla i obgryzają folie ochronną na małych drzewkach (zamiast kory którą zostawiają ;).
Krótka dawka absurdalnego humoru traktowana przez bohaterów w pełni poważnie, dostarczyła kilku radosnych salw śmiechu i to był ewidetny plus filmu. Drugi plus to że dawka była krótka ;)
Moja ocena: 2.2 - nie spodziewałem się tego co dostałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz