16.15 w Heliosie, kolejny okaz kina australijskiego, tym razem nieco starszego bo z 99 roku.
Typowa komedia gangsterska o takim jednym co chciał by było mu lepiej, a że był młody, sprawny i przystojny to historia wybrała jego na bohatera. Oczywiście po drodze mase komplikacji, z gatunku chciałem-dobrze-ale-nie-wyszło, troche śmiechu, zakończenie z morałem.
Co więcej? raczej nic, i to jest główny mankament tego filmu: bezbarwność.
Moja ocena: 2.1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz