21.45 w Heliosie,
typowe bollywood, nic dodać nic ująć, no może oprócz tego że przedstawiające (bardzo zresztą trafnie) szekspirowskiego Otella. Oczywiście typowy indyjski rozmach reżyserski w każdym calu i 151 minut siedzenia. Miejscami nużące, ale w warstwie wizualnej bardzo wysmakowane kino. Zakończenie na medal (ale nie napisze co to znaczy :) Oczywiście oglądniecie tego z publicznąścią lubiącą takie kino, zwiększa jakość odbioru przynajmniej o 50%
Moja ocena: 2.2 (ale uwaga, to kino specyficzne!)
Tym samym tym filmem zamykam sobotę, chyba najlepszy festiwalowy dzień na Festiwalu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz