
Więc tak... jak na debiut, polski na dodatek, film nie był taki zły. Zwłaszcza że przedstawiony w konwencji splatających się wątków trzech bohaterów pokazanych przez pryzmat zdarzeń zmieniających ich życie na zawsze. Taki układ ja osobiście bardzo lubie, jak i krótką formę, która z takiego układu po części wynika (czasu musi starczyć na osobne wątki). Obraz usadowiony na śląsku, w zamyślę stara się pokazać go trochę bliżej, jednak jak mam być szczery nie do końca mu się to udaje. To że w tle miejska architektura ślaską kopalnie, nie definiuje przecież regionu... Spłaszczone to jakieś takie.
W warstwie fabularnej typowe historie z rozterkami młodych ludzi. Tu ślub którego ktoś nie chce, tam zakręceni rodzice, tu zagraniczne stypendium vs niespodziewana ciążą. Bijatyki, drobne dramaty i splatająca się historia.
Kilka pomysłów fajnych (np. z jarającymi rodzicami :) zasadniczo jednak film pomimo przedstawionych trudnych decyzji bohaterów , jawi się cukierkowy, wygładzony, bez szorstkości którą życie (i dobre kino) serwuje nam na codzień. Tym samym ciężko przejść na drugą stronę i oddać się w pełni przyjemności oglądania filmu.
Moja ocena: 2.2 jak na polskie kino obyczajowe to całkiem oka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz