sobota, 13 grudnia 2008

paragliding: Maroko - preliminary

Jeszcze tylko 23 dni do latania w Maroku. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to wciąż w szampańsko sylwestrowym nastroju 5go stycznia lecę do Maroka w rejon Tiznitu. Zakwaterowanie w tradycyjnym domu berberyjskim (wybrzeże berberysjkie powinno się kojarzyć z piratami :-) zaś całą 9 dniową wyprawę jeść będę marokańskie specjały, aż jestem ciekaw co na to powie mój europejski żołądek przyzwyczajony do bigosu, kapusty i nieśmiertelnego schabowego.

No ale, brzmi jakbym planował wyjazd by nakręcić kolejny program o gotowaniu, podczas gdy celem jest latanie nad marokańskimi nadatlantyckimi klifami, czyli np.:


Na moje niecierpliwe dociekania JAK-TAM-U-LICHA-JEST podpowiedzią służy niezastąpione images.google.com
które wygenerowało następujące delikatesy:




Mniam mniam :-)

Brak komentarzy: