niedziela, 23 listopada 2008

Alicante: pierwszy dzien

Rano chmury, o 10 niebieskie niebo. W nocy obudzilem sie o 5am z zimna. Oczywiscie w dzien bardzo cieplo, w nocy bardzo zimno. Dzisiaj ubieram zamiast samych bokserek, spodnie i bluze. Ubieram sie znaczy sie do lozka :)

W kazdym razie na dzien ubranie na cebulke to podstawa, o ile rano bylo kolo 10C, to juz kolo 13 bylo ponad 20, w sloncu spokojnie tshirt - ot taka polska bardzo ciepla wiosna.

Dzien zaczelismy od cwiczenia podstawowych operacji na skrzydle na plazy, meczace ale niezbedne.




Po poludniu pojechalismy na klif. Wysokosc na oko 150m. Cwiczylismy z niego zwykle zloty z kilkoma zakretami i podejsciem do ladowania. Wrazeznia jak zawsze niesamowite, mimo iz to wciaz totalna amatorszczyzna. Lot trwal okolo 3 minut.

Zdjecia:




Nie mamy internetu, wiec jedziemy teraz na maly war-driving, znalezc gdzies w okolicy WiFi - liczymy oczywiscie na slabo zabezpieczone sieci Hiszpanow ;-) Jesli widzisz ten wpis na blogu, znaczy ze znalezlismy parking z dostepem do internetu :)

Do jutra...

Brak komentarzy: