niedziela, 22 lipca 2007

ENH: Syndromes and a Century, Apichatpong Weerasethakul

18.45 w Heliosie, to mój naprawde kiepski dzień, przed seansem szaleńczo robie dalej harmonogram i mam nadzieje na odpoczynek w sali a tu trafiam na...

... pokręcone kino azjatyckie, które opowiada tę samą historie na dwa razy (później z recenzji krytyków okazało sie że były istotne różnice - jam był, ale nie widziołech). Historie to za dużo powiedziane, kamera snuje się się postaciami głównych bohaterów w ich trywialnych chwilach. Sceny połączone bez ładu i składu. Brak humoru, a uchwycenie fabuły wymaga doktoratu z filmoznastwa. Pejzaży też nie zauważyłem.

Od tego filmu bardzo ostrożnie wypowiadam kwestie iż lubię kino azjatyckie.

Moja ocena: 1 (wiem wiem, jestem stronniczy)

Brak komentarzy: