18.45 w Heliosie, to mój naprawde kiepski dzień, przed seansem szaleńczo robie dalej harmonogram i mam nadzieje na odpoczynek w sali a tu trafiam na...
... pokręcone kino azjatyckie, które opowiada tę samą historie na dwa razy (później z recenzji krytyków okazało sie że były istotne różnice - jam był, ale nie widziołech). Historie to za dużo powiedziane, kamera snuje się się postaciami głównych bohaterów w ich trywialnych chwilach. Sceny połączone bez ładu i składu. Brak humoru, a uchwycenie fabuły wymaga doktoratu z filmoznastwa. Pejzaży też nie zauważyłem.
Od tego filmu bardzo ostrożnie wypowiadam kwestie iż lubię kino azjatyckie.
Moja ocena: 1 (wiem wiem, jestem stronniczy)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz